Friday, April 12, 2013

Dzień czwarty - piątek, 12 kwietnia 2013 r. / Day Four - Friday, 04/12/2013


Dzisiaj rano wstaliśmy wcześniej, niż do tej pory. O wiele wcześniej. Na nic zdało się oszukiwanie siebie i zegara biologicznego – jeśli nie wstaniemy – nie pojedziemy na południe. Tylko i wyłącznie dzięki temu, żeśmy wcześnie wstali – mogliśmy zrealizować 110% programu na dzisiaj.


***
Today we got up earlier than before. Much earlier. It was pointless to cheat oneself and the biological clock - unless we would get up - we would not had gone down South. Only because of the fact that we woke up early - we were able to accomplish 110% of todays plans.


Kolejny i zarazem ostatni poranek nad Genezaret

W drodze nad Morze Martwe

W drodze nad Morze Martwe / On the way to the Dead Sea

Najpierw wzdłuż Jordanu pojechaliśmy nad Morze Martwe. Po drodze podziwialiśmy unikalne, dość gwałtowne przejście od bujnej, pięknej, łagodnej przyrody Galilei – do księżycowo surowej przyrody i klimatu Judei i Samarii.

***
First we went to the Dead Sea. On the way we were admiring pretty unique and rapid transition from the blossoming Galilean nature to the Moon-like Judea and Samaria desert.



Nad Morzem Martwym

Jadąc nad Morze Martwe wysłuchaliśmy wielu opowieści przewodnika na temat Izraela, na temat mijanych miejsc i krain, przez które przejeżdżaliśmy. Po ponad dwóch godzinach, Różańcu i chwili niepewności (nieuzasadnionych) na kolejnych tzw. checkpointach (punktach kontrolnych) dotarliśmy na plażę, gdzie mogliśmy zażyć wyjątkowej kąpieli w niezwykle słonej wodzie Morza Martwego.


***
On the way we listened to many tales pertaining to the history of Israel and to the countries we were driving thru. After more than two hours, after the Rosary and a few moments of uncertainty at the checkpoints we got to the beach and were able to swim in the extraordinarily salty waters of the Dead Sea.


Nad Morzem Martwym

Nad Morzem Martwym

Znad Morza pojechaliśmy pod Masadę. Na samą zaś górę-twierdzę wjechaliśmy pojemnymiu, nowoczesnymi kolejkami linowymi. Na szczycie zaś obejrzeliśmy względnie dobrze zachowane ruiny pałaców i twierdzy Heroda – niemych świadków wielkiego, zbiorowego samobójstwa obrońców Masady.


***
Then we drove to Masada - a fortress on a mountain built by the maniac king Herod. There also around 900 people committed the suicide around year 70 as a sign of their dignified pride that did not allow them to surrender to the Roman invaders.


Na dolnej stacji kolejki linowej na Masadę

Na dolnej stacji kolejki linowej na Masadę

Już w wagoniku kolejki linowej na Masadę

W wagoniku kolejki linowej na Masadę

W wagoniku kolejki linowej na Masadę

Na górnej stacji kolejki linowej na Masadę

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

W twierdzy Masada

Następnie ruszyliśmy do Jerycha – chyba najstarszego miasta na Ziemi. Najpierw udaliśmy się w pobliże legendarnej sykomory, na którą miał się wspiąć Zacheusz. Oczywiście – po drodze wysłuchaliśmy różnych biblijnych tekstów na temat Jerycha.

***
Then we went to Jericho where you can find the Zaccheus' sycamore.


W Jerycho

W Jerycho

W Jerycho

W Jerycho

W Jerycho

Sykomora Zacheusza w Jerycho

Spod sykomory pojechaliśmy pod Górę Kuszenia położoną tuż za miastem.


***
Just outside Jericho we saw the Mountain of Temptation.


Góra Kuszenia pod Jerycho

Góra Kuszenia pod Jerycho

Spod Góry Kuszenia ruszyliśmy na pustynię, gdzie sprawowaliśmy wieczorną Eucharystię z grupą Włochów z Toskanii. Wielojęzyczną. Przeplataną beduińskimi wezwaniami do hojnego ich wsparcia groszem, „bo są Beduinami”…

***
Eventually we ended up on a desert where we celebrated our Eucharist with a group of pilgrims from Tuscany.


Na pustyni pod Jerycho

Na pustyni pod Jerycho

Na pustyni pod Jerycho

Po Mszy Świętej wyjechaliśmy w góry wprost do Jerozolimy. I kolejny dzień zakończyliśmy wprawdzie nieco zmęczeni, ale naprawdę ubogaceni nowymi doświadczeniami i obserwacjami.

***
In the evening we headed towards Jerusalem - tired but enriched with a lot of unique experience and observations.



Wjazd do Jerozolimy od Jerycha

Wjazd do Jerozolimy od Jerycha

No comments:

Post a Comment